Lamb
Lamb
Lamb
bilety w cenie 100 zł (II pula) do nabycia: tickets.soundrive.pl, biletomat.pl
11 GRUDNIA - LAMB /UK/, THE RAMONA FLOWERS /UK/
19:00 Otwarcie klubu 20:00 The Ramona Flowers 21:00 Lamb
Lamb to legendarny i kultowy brytyjski duet, wyrosły na stylistyce bristol sound i trip hopu. Obok Massive Attack, Portishead i Hooverphonic - Lamb udowadnia, iż muzyka elektroniczna może mieć romantyczną twarz. Charyzmatyczna wokalistka i autorka tekstów - Lou Rhodes oraz producent i multinstrumentalista Andy Barlow, stworzyli niepowtarzalny styl łączący liryczną wokalistykę z ambientowymi, trip-hopowo jazzowymi pulsacjami. Mają swym koncie 5 albumów i wiele kompilacji, na których pojawiły się kultowe już dziś utwory jak: Gabriel, Górecki, Heaven, Angelica, Lullaby , Cottonwool czy God Bless. W 2004 roku duet oficjalnie zawiesił swoją działalność, zaś jego twórcy skoncentrowali się na własnych, solowych projektach.
Na początku 2009 roku świat obiegła sensacyjna wiadomość o wznowieniu działalności koncertowej duetu. W ramach trasy w 2009 zespół po raz pierwszy odwiedził Polskę i zagrał pamiętny koncert w warszawskim Palladium. Ogromny sukces trasy koncertowej zachęcił duet do powrotu do studia i pracy nad swoim piątym studyjnym albumem. W 2011 roku ukazał się krążek pt. 5. Po wyprzedanym koncercie na festiwalu Tauron Nowa Muzyka i rewelacyjnym koncercie na FreeFormFestival zespół wystąpił na 3 koncertach w Polsce w 2012 roku. Teraz powracają na 4 koncerty w ramach promocji nadchodzącego, szóstego albumu zespołu „Backspace Unwind”. Premiera nowego albumu już 20 października!
Po wydaniu w ostatnim roku serii przejmujących i docenionych singli takich jak: „Brighter”, „Lust and Lies” i „Tokyo”, 14 lipca ukazuje się oczekiwany z niecierpliwością debiutancki album The Ramona Flowers pt. „Dismantle and Rebuild” wyprodukowany w Distillery Records.
Pochodzący z Bristolu, będącego domem dla takich tuzów muzyki niezależnej jak Tricky, Portishead czy Massive Attack, the Ramona Flowers mogła czerpać inspiracje z wielu źródeł, które pomogły grupie wykształcić podniosłe i przejmująco emocjonalne brzmienie. Pod okiem Andy Barlowa, lidera duetu z Manchesteru – Lamb – zespół, wykorzystując różne muzyczne wpływy oraz własne doświadczenia, udoskonalił swój styl tworząc elektroniczne kompozycje porażające monumentalizmem.
Debiutancki krążek, „Dismantle and Rebuild”, nagrany w studio znanej wytwórni Distillery Records lansuje grupę będącą u szczytu swoich możliwości twórczych. Zespół na płycie umiejętnie stapia elektronikę, rock i muzykę niezależną w efektowną i spójną kompozycję składającą się z 11 piosenek. Całość charakteryzuje pewność siebie, jaką większość kapel zyskuje po wielu latach pracy. Dużą zasługę należy też przypisać nieustannemu koncertowaniu poprzedzającemu wydanie albumu. Dzięki temu the Ramona Flowers zdołała podbić serca fanów w UK i Europie, występując u boku Bastille, Bombay Bicycle Club, Lamb i Foxes, i przyciągając uwagę takich artystów jak Alt-J, Everything Everything, Hot Chip, Ladytron i Eagles For Hands, którzy zaproponowali remiksowanie utworów Ramony.
Hipnotyczny numer otwierający - „Tokyo” – wyprodukowany przez zespół we współpracy z liderem Lamb, Andym Barlowem, i zmiksowany przez Catherinę Marks (Foals/the Vaccines) łączy techniczną doskonałość z niesamowitą, urzekającą harmonią sprawiając, że utwór ten może stać się wielkim przebojem podczas letniego sezonu festiwalowego. W drugim kawałku „Brighter” Steve Bird śpiewa relaksująco falsetem, co jakiś czas ostro zmieniając tempo – „Brighter” jest przenikliwy, przytłaczający z dużą dawką emocji.
Tytułowa piosenka „Dismantle and Rebuild” wprowadza delikatniejsze tony do bardzo różnorodnego brzmienia grupy. Falsetowy głos i pełne nostalgii gitary dodają więcej emocji w „Lust and Lies”, zanim „World Won`t Wait” zwiększy tempo, a basowy marsz „Modern World” poprowadzi nas w kierunku zmysłowych i mrocznych dźwięków, oraz pokaże umiejętność zespołu do budowania napięcia.
„Vultures” jest jak pobudzający okrzyk wojenny, skomponowany do skandowania na tanecznej arenie, a „Friend of the Madness” przywodzi na myśl Radiohead. „So Many Colours” i „Like a Feather” stanowią łagodny epilog, w którym Steve Birds śpiewa wraz z nominowanym do nagrody Mercury Lou Rhodesem. Grupa ta jest niewątpliwie skazana na wielki sukces.